Wierszyki o jesieni

Liście

Wietrzyk chodzi po ogródku,
strąca złote liście,
wietrzyk gra, a one tańczą,
raźno, zamaszyście,

Szur, szur, szur, szur,
szu, szu, szu!

Lecą, lecą liście z drzewa
żółte i czerwone,
kręcą, kręcą się w powietrzu,
w tę i w tamtą stronę.

Szur, szur, szur, szur,
szu, szu, szu!

Wietrzyk chodzi po ogródku,
do tańca je prosi,
"Tańczcie! Tańczcie!" Słonko świeci,
wiatr listki roznosi.

Szur, szur, szur, szur,
szu, szu, szu!

To podlecą, to opadną,
spłoszoną gromadą,
aż bezsilne i omdlałe
pokotem się kładą.Zofia Dąbrowska

List jesieni

Przybywaj zimo,
siwa damo,
dawno już spadły
wszystkie liście.
Wdziej swoje futro,
czapkę włóż,
bo tu, w kałużach
błyszczy mróz
i wiatr w gałęziach świszcze.

I tak tu pusto,
jakby las
pogubił gdzieś
wesołe ptaki...
Przybywaj zimo,
bo Twój czas -
grudzień cię woła,
daje znaki.

Moja walizka
już spakowana
pełna kasztanów
i suchych traw.
Gdy ty się zjawisz,
odejdę sama,
zanim opadnie
poranna mgła.Jadwiga Hockuba

Bukieciki

Posypały się listeczki dookoła,
to już jesień te listeczki
z wiatrem woła:

Opadnijcie moje złote i czerwone,
jestem jesień przyszłam tutaj,
w waszą stronę.

Lecą listki, lecą z klonu i kasztana.
Będą z listków bukieciki
złote dla nas.

Nazbieramy, nastawiamy na stoliku
tych jesiennych, tych pachnących
bukiecików.Lucyna Krzemieniecka

Pani Jesień

Pasterze na ścierniskach
rozpalili ogniska.
Wietrzysko liście czesze.
To przyszła pani jesień.

Ile wszędzie kolorów,
od barw aż oczy bolą!
Wietrzysko liście niesie.
Już przyszła pani Jesień.Wilhelm Przeczek

Stoją w naszej klasie

Stoją w naszej klasie:
szyszkowy dziadek
i szyszkowa babcia
w szyszkowych ubraniach
i w żołędziowych kapciach.

Stoją i patrzą przez szyby.
Może wybierają się na grzyby?

Na rydze lub borowiki,
bo przecież mają
z kasztanów koszyki.

Sałatka

Już się jesień rozminęła z latem.
Przyszła pora na kolacje pstrokate.
Synowie i córki!
Siekajcie ogórki,
selery i pory,
marchew, pomidory
w drobniusieńką kratkę.
Zrobimy sałatkę.

Jesień

Rano mgła świat przykrywa,
a w południe wiatr się zrywa.
Wieje wietrzyk wju, wju, wju,
aż brakuje wszystkim tchu.

Z drzew spadają złote liście
to już jesień oczywiście.
Lecą liście szu, szu, szu,
w całym świecie pełno dżdżu.

Chmury rozsiewają deszcze
z parasolką chodzą świerszcze.
Pada deszczyk kap, kap, kap,
smutny ten jesienny świat.

Listopad

Z nocy na dzień coraz zimniej,
pochmurniej z dnia na dzień,
ogołociał, osierociał
świat w tym listopadzie.

Już na drzewach zgasła resztka
liścianego złota,
złota jesień utonęła
w chlupoczących słotach.

Już zasypia borsuk w borze,
nasionka - pod ziemią.
Nie ćwierkają senne świerszcze,
w swych kryjówkach drzemią.

Wszystkie barwy gdzieś przepadły
niby kamień w studnię,
by nie spotkać się przypadkiem
z nadchodzącym grudniem.