Przyszła zima
Ach jak dobrze, przyszła zima!
Już śnieg pada i mróz trzyma.
Jest też zdrowo i wesoło,
bo śmiech dzieci słychać wkoło
Gdy się ziemia śniegiem bieli,
wszystkim serca rozweseli.
Już niedługo ciemna nocka
Mikołaja w drodze spotka.
Przy obrusie śnieżnobiałym
w krąg usiądzie grono całe.
Gdy kolęda płynie z serca
Już śnieg pada i mróz trzyma.
Jest też zdrowo i wesoło,
bo śmiech dzieci słychać wkoło
Gdy się ziemia śniegiem bieli,
wszystkim serca rozweseli.
Już niedługo ciemna nocka
Mikołaja w drodze spotka.
Przy obrusie śnieżnobiałym
w krąg usiądzie grono całe.
Gdy kolęda płynie z serca
My się chłodu nie boimy
My się chłodu nie boimy,
podskoczymy, zatańczymy.
Dalej, dalej całą grupą
łap za rączki, kręć się w kółko!
W kotka, w myszkę, przez boisko,
przestraszymy złe wietrzysko.
Niech przed zimnem nikt nie tchórzy,
to wyrośnie zdrów i duży.
podskoczymy, zatańczymy.
Dalej, dalej całą grupą
łap za rączki, kręć się w kółko!
W kotka, w myszkę, przez boisko,
przestraszymy złe wietrzysko.
Niech przed zimnem nikt nie tchórzy,
to wyrośnie zdrów i duży.
Luty
Często w nim bywają jeszcze
mrozy trzaskające,
za to jest w calutkim roku
najkrótszym miesiącem.
Lecz nie zrobi nam nic złego
mroźny koniec zimy,
nakarmimy głodne ptaki,
w piecu napalimy.
Szczerzy luty zęby sopli,
wszystko mrozem ściska.
Niech tam sobie! Wkrótce
przyjdzie "kryska na Matyska".
Gdy obuję ciepłe buty
i gdy kożuch włożę,
niech tam sobie mroźny luty
sroży się na dworze.
mrozy trzaskające,
za to jest w calutkim roku
najkrótszym miesiącem.
Lecz nie zrobi nam nic złego
mroźny koniec zimy,
nakarmimy głodne ptaki,
w piecu napalimy.
Szczerzy luty zęby sopli,
wszystko mrozem ściska.
Niech tam sobie! Wkrótce
przyjdzie "kryska na Matyska".
Gdy obuję ciepłe buty
i gdy kożuch włożę,
niech tam sobie mroźny luty
sroży się na dworze.
Bałwanek
Ulepiła mała Basia
ze śniegu bałwana.
Zostawiła go na noc całą
do samego rana.
Pokaże go tatusiowi
i siostrzyczce Kasi.
Niech zobaczą, jak się bałwan
udał małej Basi!
ze śniegu bałwana.
Zostawiła go na noc całą
do samego rana.
Pokaże go tatusiowi
i siostrzyczce Kasi.
Niech zobaczą, jak się bałwan
udał małej Basi!
Grudzień
Już od dawna z kolegą
czekaliśmy na niego,
aż przysypie ziemię śniegiem,
wodę zmieni w lód.
Wreszcie będzie tu z nami,
jedzie do nas saniami,
z nieba lecą srebrne gwiazdy,
to prawdziwy cud.
Grudzień, grudzień, grudzień,
tak mówią o nim ludzie,
grudzień, grudzień, grudzień,
odwiedził nas.
Jadą drogą saneczki,
dzwonią srebrne dzwoneczki,
a w nich sam Mikołaj
z prezentami jedzie tu.
Grudzień o nas pamięta
i przynosi nam święta,
więc na powitanie wszyscy
zaśpiewajmy mu.
Grudzień, grudzień, grudzień,
tak mówią o nim ludzie,
grudzień, grudzień, grudzień,
odwiedził nas.
czekaliśmy na niego,
aż przysypie ziemię śniegiem,
wodę zmieni w lód.
Wreszcie będzie tu z nami,
jedzie do nas saniami,
z nieba lecą srebrne gwiazdy,
to prawdziwy cud.
Grudzień, grudzień, grudzień,
tak mówią o nim ludzie,
grudzień, grudzień, grudzień,
odwiedził nas.
Jadą drogą saneczki,
dzwonią srebrne dzwoneczki,
a w nich sam Mikołaj
z prezentami jedzie tu.
Grudzień o nas pamięta
i przynosi nam święta,
więc na powitanie wszyscy
zaśpiewajmy mu.
Grudzień, grudzień, grudzień,
tak mówią o nim ludzie,
grudzień, grudzień, grudzień,
odwiedził nas.
Zima
Białe chmury w dal płyną
nad doliną, niziną...
Może spadną na głowę
białe gwiazdki śniegowe?...
nad doliną, niziną...
Może spadną na głowę
białe gwiazdki śniegowe?...
Kulig
Pędzi kulig.
Dzwonią dzwonki.
Wiatr wstrzymuje dech.
Bucha para z końskich pysków.
Płozy ryją śnieg.
Pędzi kulig.
Dzwonki dzwonią.
Rozwiały się grzywy koniom.
W białe zaspy,
w śnieżne góry.
Kulig pędzi!
Kulig! Kulig!
Dzwonią dzwonki.
Wiatr wstrzymuje dech.
Bucha para z końskich pysków.
Płozy ryją śnieg.
Pędzi kulig.
Dzwonki dzwonią.
Rozwiały się grzywy koniom.
W białe zaspy,
w śnieżne góry.
Kulig pędzi!
Kulig! Kulig!