Wierszyki o zimie

Taka zima to jest zima

Taka zima to jest zima –
rzeki w biegu mróz zatrzymał,
biały ten i tamten brzeg,
co dzień pada śnieg, śnieg, śnieg.
Sroka na gałęzi skrzecze,
że twardnieje lód na rzece.
Gdy idę aleją lip,
słyszę śniegu skrzyp, skrzyp, skrzyp.
Z roześmianą dzisiaj twarzą
sprawdzam kartki kalendarza.
Mamy styczeń – zima już,
a na dworze mróz, mróz, mróz.

Zimowe rady

Prószy śnieg i mróz się stara.
Nie siedź w domu jak niezdara.
Zima – na dwór wyjść wypada,
patrz, po torze mknie gromada.!
Slalom wybrał Patryk dzisiaj,
aby sprawdzić narty Krzysia.
A pod górką rzut śnieżkami
albo biegi z przeszkodami.
Nikt nie płacze, nie narzeka,
bo od lata na to czekał.
Jedną radę dziś ci dam:
Szalik, czapkę, załóż sam,
łyżwy przypnij i gotowy!
Baw się dobrze, wracaj zdrowy.

Biegały ptaszki

Biegały, ptaszki biegały
po śniegu jak płótno białym.
Stukały dzióbkiem w okienko:
- Rzućcie nam prosa ziarenko!
Ziemia na kamień zmarznięta.
- Czy o nas nikt nie pamięta?
Wybiegły dzieci z przedszkola,
sypią ziarenka na pole.
Ptaszki ziarenka zebrały
i dalej – frrr – poleciały.

Bałwanki

Jest taki ogród zaczarowany,
po którym chodzą śnieżne bałwany.
Duże bałwany, bałwanki małe,
wszystkie ze śniegu i jak śnieg białe.

Choć mróz największy i śnieżek prószy,
bałwankom nigdy nie marzną uszy.
Za to, gdy słońce trochę przygrzeje,
to czary – mary nos im topnieje.

Jedzie zima

Przypłynęła chmura sina,
od północy wiatr zacina.
Kot wyjść z domu nie ma chęci.
Coś się tam na dworze święci!

Kraczą wrony na parkanie:
- Jedzie zima , groźna pani!

I już lecą z nieba śnieżki,
zasypują drogi, ścieżki,
pola, miedzę i podwórka,
dach, stodoły, budę Burka.

Kraczą wrony na jabłoni:
- Jedzie zima parą koni!

Mróz ściął lodem brzeg strumyka.
Zając z pola w las pomyka.
Krasnalowi zmarzły uszy,
już spod pieca się nie ruszy!

Kraczą wrony na brzezinie:
- Oj, nieprędko zima minie!

Zimowe zabawy

Dziś na boisku śnieg po pas
cieszy się, skacze każdy z nas.
Srebrzystą śnieżkę w rękę bierz,
bałwanka ulep, jeśli chcesz.

Dziś na saneczkach pisk i śmiech,
gdy zjeżdżasz z górki wstrzymaj dech.
Nie bój się zjazdu, nie bój się nic,
pędź po pagórkach hyc, hyc, hyc.

Dziś na ślizgawce szum i gwar,
na szklanej tafli tysiąc par.
Już od południa taki ruch,
ślizgaj się z nami, jeśliś zuch.

Ani mróz, co szczypie w uszy,
ani śnieg, co w oczy prószy,
ani wiatr, co czoło chłodzi,
nic zabawie nie zaszkodzi.

Śniegowy bałwanek

- A dzień dobry miły panie.
Powiedz coś jadł na śniadanie?
- Zjadłem śniegu cztery miski,
wody tylko cztery łyżki.
Potem zjadłem pączki z lodu
i nie czuję wcale głodu.
- A nie zimno ci bałwanku
stać na mrozie bez ustanku?
- Gdzie tam zimno, futro białe
mam podszyte watą całe.
Nigdy mrozu się nie boję,
na poduszce przecież stoję.
- A skąd masz kapelusz taki?
- Przystroili mnie chłopaki.
Mały Janek zwany zuchem
wdział mi kosz z czerwonym uchem.
- A byłeś ty kiedy w szkole?
- Ja na polu już stać wolę.
Do nauki nie mam chęci.

Mroźna zima

Mróz na dworze,
więc kto może
w kożuch się otula,
bo wiatr srogi
dmie po drogach
i po polu hula.
Mróz na dworze,
więc kto może
rad się w cieple chroni,
w domu, norze,
w dziupli, w borze,
gdzie mróz nie dogoni.